Jakie maseczki są obecnie legalne? Artykuł jest aktualny na dzień 28 lutego 2021 roku.
Przepisy dotyczące ograniczeń, nakazów i zakazów w stanie epidemii koronawirusa nieustannie ulegają zmianie. Od 27 lutego 2021 roku zmianie uległ obowiązek zakrywania ust i nosa.
Do tego dnia obowiązywał przepis § 27 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów, który stanowił:
„§ 27 ust. 1. (…) nakazuje się zakrywanie, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego (…) ust i nosa…”
Natomiast od 27 lutego 2021 roku przepis jest sformułowany tak:
„§ 27 ust. 1 (…) nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa…”
Jeżeli przedstawimy to jako wersję uwzględniającą naniesienie zmian:
„§ 27 ust. 1. (…) nakazuje się zakrywanie, przy pomocy
odzieży lub jej części,maski, maseczki,przyłbicy albo kasku ochronnego(…) ust i nosa…”
to wyraźnie widać, że usunięte zostały: odzież lub jej część, maska, przyłbica i kask.
Zobaczmy jak kwestię prezentuje Kancelaria Premiera na twitterze:
😷 Od dziś nos i usta można zasłaniać tylko za pomocą maseczki.
❗ Nie są dozwolone szaliki, kominy, chusty, bandany i przyłbice.
Więcej informacji:
➡ https://t.co/6aCWHzVCDH pic.twitter.com/hTADNrdzQg— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 27, 2021
Wobec tego powstaje pytanie dlaczego z rozporządzenia usunięto maskę, skoro według stanowiska Ministerstwa Zdrowia niedozwolone są tylko kawałki odzieży i przyłbice? Teoretycznie maska również została skreślona. Nie zdefiniowano również pojęcia „maseczka”. Gdyby można było używać „maseczki”, ale już nie „maski” doszłoby do sytuacji absurdalnej, np. nie można by było używać masek antysmogowych z filtrem np. N99, które znane są ze skuteczności w walce z koronawirusem. Trudno by było również wyznaczyć granicę pomiędzy maską i maseczką, choć w języku polskim jest to zdrobnienie – maseczka to po prostu mała maska. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest takie, że rząd uznaje, że „maska” zawiera się w pojęciu „maseczka” i aby nie komplikować sprawy uznał, że lepiej stosować pojęcie jednolite. Takie stanowisko jednak nie zostało wyartykułowane na głośnych w ubiegłym tygodniu konferencjach prasowych.
Pojawia się również wątpliwość co do logiki przepisów wskutek niewskazania z jakiego materiału ma być maseczka. Powszechnie są bowiem używane maseczki z tkaniny np. bawełniane, nie różniące się w skuteczności ochrony przed wirusem od kawałka odzieży, takiego jak, odsądzane obecnie od czci i wiary, kominy, chusty i bandany. Wydaje się, że o tym co jest maseczką, a co częścią ubioru, decyduje przeznaczenie danej rzeczy – maseczka jest używana tylko i wyłącznie do zasłaniania twarzy, natomiast komin, szalik, chusta i bandana pełnią zazwyczaj funkcję ocieplającą czy chroniącą przed warunkami atmosferycznymi. Podkreślić jednak wymaga, że nie została wydana żadna wiążąca interpretacja prawa w tym zakresie.
Zatem nie narażamy się obecnie na „zaproponowanie przyjęcia” mandatu, jeżeli nosimy maseczkę, niezależnie z jakiego materiału jest ona wykonana i jaka jest skuteczność tego materiału w przepuszczaniu cząsteczek koronawirusa.
Prezentowane są także poglądy, że obowiązek noszenia maseczek jest bezprawny. Taki z pewnością był przed dniem 29 listopada 2020 roku, czyli przed nowelizacją ustawy stanowiącej podstawę wydania rozporządzenia. Wówczas bowiem upoważnienie ustawowe określało możliwość nakazania stosowania środków profilaktycznych (do jakich zalicza się stosowanie maseczki) tylko przez osoby chore na chorobę zakaźną lub podejrzane o zachorowanie. Rozporządzenie nakazujące stosowanie maseczek przez wszystkich obywateli przekraczało zatem upoważnienie ustawowe. Natomiast od 29 listopada 2020 roku znowelizowaną powyższą ustawę i wpisano wprost możliwość określenia rozporządzeniem obowiązku zasłaniania ust i nosa. Dlatego obecnie wydaje się, że nakaz zakrywania ust i nosa ma podstawy prawne, a wobec tego negowanie legalności tego zakazu wobec funkcjonariuszy Policji może być taktyką ryzykowną i narażającą nas na nałożenie mandatu.